Na Twitterze (oraz ogólnie w Internecie) co jakiś czas pojawiają się wojny pomiędzy fanbojami Apple (iOS) oraz Androida. Staram się nigdy nie brać w nich udziału ponieważ uważam, że oba systemy są równie dobre. Każdy z tych systemów ma swoje zalety, ale ma też wady. Nie ma systemu idealnego - w każdym czegoś będzie brakowało.

Sztuką jest wybrać taki system, który będzie najbliższy naszym oczekiwaniom, który dla nas będzie miał jak najmniej wad, który nam się będzie lepiej obsługiwało. I nie ma tu co kierować się opiniami innych typu “Android jest do bani”, “Apple i iOS się kończy i ich system to syf”. Takie opinie nic nie wnoszą. Musimy mieć swój własny rozum i wybrać ten system który dla NAS będzię lepszy.

Dlaczego więc ja wybrałam iOS?

Nie przeszkadza mi kompletnie zamkniętość systemu. Zawsze jak będę chciała pobawić się w zmienianie tematów lub lockscreena mogę zrobić jailbreak i zainstalować Winterboard lub inną aplikacje do zmiany wyglądu systemu - ale po co? Szczerze mówiąc zabawy Springboardem już mi się znudziły. Wręcz nawet to, że system jest zamknięty jest dla mnie zaletą - działa przynajmniej zawsze tak samo, nieważne ile aplikacji poinstaluję iOS zawsze jest tak samo szybki. Ważna dla mnie jest szybka reakcja na dotyk (tu na prawdę nic iPhonowi nie dorówna - nawet najnowsze smartfony z wyższej półki z Androidem czasami mają “zwiechy” i nie reagują tak szybko jak powinny) oraz prostota obsługi. Kolejną zaletą iOS są aplikacje - nadal mam wrażenie, że większość gier i programów jest bardziej dopracowana niż u konkurencji, zarówno graficznie jak i pod względem ich działania. Są też aplikacje, których nie ma i pewnie nie będzie na urządzenia z zielonym robocikiem np. Tweetbot czy Total Baby.

Najważniejsza jednak rzecz, która przemawia za iOS to pewność ciągłych aktualizacji systemu. Mając iPhone wiem, że jak tylko Apple wyda nową wersję systemu ja ją również otrzymam (wymieniam telefon co 1-2 lata więc tu zawsze jest pewność, że nowy iOS na mojego smartfona będzie). To jest największa zaleta tego, że nowy model iPhone wychodzi raz w roku i w sumie iPhonów wyszło tylko 8 (nie liczę tu wariantów kolorystycznych i z różną ilością pamięci - liczę tylko główne modele, w tym również 5C).

A dlaczego nie Android?

Używałam wiele telefonów z Androidem - pierwszy był G1 z T-Mobile (ówczesnej jeszcze Ery), potem Samsung Galaxy (pierwszy model z tej serii), potem jeszcze kilka innych m.in Motorola Milestone oraz testowo (na tydzień) kilka HTC oraz Samsung Galaxy S3 i S4. Android jest naprawdę przyzwoitym systemem, wiele można z nim zrobić, można fajnie go do siebie dostosować, ale… No właśnie, jest kilka “ale”. Zawsze po jakimś czasie smartfony z Androidem mnie wkurzały ;) I nawet były sytuacje, że się tak na nie wkurzałam, że wolałam używać jakąś zwykłą Nokię na Symbianie np. n95 lub później Blackberry niż Androida.

Co przede wszystkim mi przeszkadza w Androidzie? To, że smartfonów z Androidem są setki. Chociażby wiodący producenci HTC i Samsung mają ich kilkadziesiąt w bieżącej ofercie. Przez to, że jest tyle różnych sprzętów system nie jest pod nie idealnie dopasowany - zawsze może coś nie działać, coś może gorzej działać lub coś się będzie wieszać itp. Tak samo z aktualizacjami. To, że wyszła nowa wersja Androida nie oznacza, że my ją dostaniemy. Albo może i dostaniemy, ale nie wiadomo kiedy dany producent dostosuje ją do swojego produktu. Przy iOS tego problemu nie ma. Otwartość systemu też jest z jednej strony wadą - każdy może pisać na Androida co tylko chce, przez co powstaje też dużo wirusów. Dodatkowo instalując dużą ilość aplikacji zawalamy pamięć i po jakimś czasie system mocno spowalnia i potrzebny jest reset (jak wcześniej już wspomniałam, tego problemu w iOS nie ma).

Wad Androida mogłabym wymienić jeszcze kilka, ale są one mało znaczące. Wymienione powyżej są głównymi wadami, które u mnie dyskwalifikują sprzęt pracujący na Androidzie. Oczywiście to, co dla mnie jest wadą dla Was może być zaletą. Dlatego też jak napisałam na samym początku nie ma złych systemów - są tylko systemy lepsze i gorsze dla danego (konkretnego) użytkownika.